niedziela, 20 lipca 2008

Klub samotnych serc sierżanta Pieprza

Zjadłam kolejną już tabliczkę czekolady mlecznej z orzechami.
Przemeblowałam pokój. Zmienił on totalnie swój dotychczasowy charakter.
Stare kawałki Coldplaya, które momentami przypominają beatlesowskie "Norwegian wood".
Nie lubię tej piosenki, ale często jej słucham, zwłaszcza wieczorami przed zaśnięciem, jeśli moja mp3 się nie rozładowuje lub się nie ładuje. Piosenka tak samo skażona jak większość książek Murakamiego.
Czasem są takie dni kiedy wewnętrzny uśmiech i optymizm przygasają. Wtedy nie sposób opisać tych śmiesznych scen ze stacji benzynowej, jedzonych tam francuskich hot-dogów, czy pogodni na tramwaj nr 17.
Denerwuje mnie to, że książka od włoskiego znów mi zginęła, że mam bałagan na biurku, a łóżko jeszcze samo się nie pościeliło.

Amnesty International