poniedziałek, 8 grudnia 2008

Hány óra?
















Nie dopadła mnie węgierska melancholia, pomimo pogody w kratkę. Za to udzielił mi się nastrój świąteczny, dzięki pięknie oświetlonej Váci, Andrássy czy też gwiazdkowego targu na Vörösmarty. Wiem też na pewno, że wchodzenie na Górę Gellerta nie należy do najłatwiejszych, zwłaszcza jak się na nią wbiega. Trochę już tęskno za milionem schodów do pokonania każdego dnia, ale póki co jestem w domu. Pogoda nawet tu mnie nie rozpieszcza.

Amnesty International