sobota, 23 sierpnia 2008

Where do you go my loneliness?

I'll send an S.O.S to the world. I hope that someone gets my message in the bottle.
I'm not a castaway. Not now.
Bo jest sierpień i gwiazdy muszą spadać z nieba. Dancing when the stars go blue. I'll follow you, when the stars go blue.
To się nazywa uśmiechaniem do małych rzeczy. Jest ci dobrze tu i teraz. Jest mi dobrze tu i teraz. Ordinary world. Choć...

...Z wypiekami na twarzy przeglądam przewodnik po Pekinie. No to kiedy jedziemy? Będziemy jeździć rowerami, jeść
w Baguo Buyi, a na drinki chodzić do No name bar. To byłyby wakacje! Czemu tylko wakacje? Jak jechać, to na dłużej. Zwłaszcza w tak daleką podróż, jaką jest wyprawa do Kraju Środka. Ktoś musi w końcu nauczyć te dzieci jakiegoś języka obcego.
You're on the road, but you have no destination.
Takie niespełnione marzenia? Nie.

Wyjechać na rok, gdzieś daleko. Pomimo, że jest mi tu i teraz tak dobrze? Rodzaj ucieczki.
Przed czym? Nie wiem.
Dokąd? Wiem.

Tam na pewno przyda mi się mój aparat. Bo to City of blinding lights.

wtorek, 12 sierpnia 2008

Pobudapesztańsko

Czerwona, wściekła okładka książki Clarksona poniewiera się po biurku, obok słowników, paru niedbale porozrzucanych zeszytów, kartek, kalendarza i przypomina o sobie co jakiś czas, aby wziąć ją do ręki i przeczytać kolejne ekstremalne felietony mojego idola. Mieć tak cięty język jak pan Clarkson, marzenie nie do spełnienia.
Według iTunes "A little less conversation" to przykład muzyki tanecznej, ciekawe. Ciekawe co na to sam Elvis, albo jedne z jego sobowtórów. Słuchając tej piosenki mam w pamięci obrazy z "Ocean's eleven". Kocham ten film, a George Clooney to ciacho. Tym razem nie można się ze mną nie zgodzić. Oglądając ten film człowiek ma ochotę pojechać do Vegas. Autentycznie.
Póki co do Vegas się nie wybieram, ani tam nie byłam. Jak na razie żyję ciągle wspomnieniami i wrażeniami po Budapeszcie, który jest cudowny, wspaniały, och i ach. Zakochałam się w tym mieście, zresztą nie tylko ja. Sanci oczywiście jest innego zdania. Typowy przykład fanatyzmu węgierskiego sprzed Trainonu. Biedny. Kolejny potomek, który nie może się pogodzić z utratą Słowacji, Siedmiogrodu i pozostałych terenów po pierwszej wojnie światowej. czasem wydaje mi się, ze ich tęsknota polega na tym, że pragną tego co nieosiągalne, na docenianiu dopiero po utracie, czy też braku dystansu do przeszłości. Powinniśmy doceniać, że nie nosimy w sobie takiego rodzaju piętna, skazy, tęsknoty, która powoli od środka niszczy, chyba, że czytając to jesteś Węgrem.
Kubek nie potrafi utrzymać równowagi, przewraca się wylewając z siebie całą herbatę. Zalewa totalnie wszystko, komórkę, podkładkę pod myszkę, moje spodnie. Gdzieś z oddali dochodzi do mnie głos komentatora sportowego, który relacjonuje przebieg zawodów kajakarskich. Nie mogę doczekać się dyscyplin lekkoatletycznych. Ukoronowanie wszystkich dyscyplin sportowych. Zawsze oglądam, kiedyś nawet każdy meeting sportowych, każde zawody Golden League.
Może czas wrzucić nowe zdjęcia...

niedziela, 3 sierpnia 2008

Budapeszt

Nadaje z dworca Keleti. Udalo mi sie znalezc nienajgorsza kawiarenke internetowa. Wazne, ze Internet szybko chodzi, nikt nie stoi nad glowa i nawet mozna ustawic sobie polska lub tez angielska czcionke.
Budapeszt jest piekny, polecam. Upaly niemilosierne, ale specjalnie tego nie odczuwam. Piekne widoki, neobudowale tez wynagradzaja te niedogodnosci. Od wczoraj najazd Polakow na Budpaeszt, Formula 1.

Amnesty International