poniedziałek, 30 czerwca 2008

His glasses

Punk rock !. Ot, co. Że niby ja nie mogę.
3-miesięczne pobyt w domu najlepiej rozpocząć od czarnej herbaty z cytryną w kubku z promocji. Już zapomniałam, że mamy taką "zastawę". Szybko się różne rzeczy zapomina, ale nie, to, że minaret w Egerze ma 93 schody.
3-miesięczne wakacje najlepiej rozpocząć od nocnego koncertu pana Costello.
"Thank you very much indeed. It's very fine summer evening in spite it's sa late".
Po roku znów wracały wspomnienia, że zlot, że ci wspaniali ludzie, że Malta, że, że wiele jest tych "że".
The Imposters na MP3 pozwala mi zasnąć, tak samo jak pozwala mi się obudzić.


poniedziałek, 16 czerwca 2008

Klasyk

Siedzę na kanapie, szczelnie okryta miękim szlafrokiem, trzymając laptopa na kolanach. Obok, na podłodze stygnie herbata z torebki. Nie. Nie teraz. Tak było wczoraj.
Czasem przeszłość trzeba oddzielic grubą kreską od teraźniejszości.
Kiedyś powiem o tym sobie, ale spokojnie, nie uwierzę. Dno osiągnąłeś przy Indianie Jonesie.
Bye.
Wszystko wraca do rzeczywistości, do jogurtu, który smakuje jak mojonez, bo jest majonezem.

Klasyk.

Ostatnie tygodnie to spacery.








niedziela, 1 czerwca 2008

virag

Maj się skończył, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że on nie jest jednak Indiana Jonesem, a sformułowanie "bumerang" zostało pochopnie nadane.





Amnesty International