Niezapomniane emocje, dreszcz oczekiwania przed, sluchanie przed stadionem "Sunday Bloody Sunday" na tatowej komórce na cały regulator (inicjatywa mojego taty).
Niedaleko pada jabłko od jabłoni. Miłość do rowerów i kolarstwa przekazuje się z ojca na córkę. Piszemy z dwóch perspektyw - Taty i Córki.
Tata: Wspomina dawne czasy, kiedy Polacy wygrywali wyścig pokoju. Marzy mu się równy asfalt, żeby na szosie jeździć w komfortowych warunkach, a nie w Paris-Roubaix.
Córka:
Nie pamięta wyścigu pokoju, ale jak jeszcze kolarze jeździli w czapeczkach, a nie w kaskach. Na rowerze jeździ przede wszystkim po mieście i twierdzi, że sukienka to dobry strój na rower.
1 komentarz:
jak te dzieci w autobusach co słuchają tekno z komóry
Prześlij komentarz