środa, 27 stycznia 2010

Personal responsibility

Pamiętacie scenę z "Misia" z kotłowni? "Pani kierowniczko, ale jest zima, to musi być zimno". Dziś w PKS zimno jak diabli, kierowca mówi, że jest przecież włączone ogrzewanie, a szyby od środka zamarznięte chyba przez przypadek... No to za telefon do dyrekcji PKSu w G., która jak pan z kotłowni informuje, że "przecież jest ekstremalnie zimno, to musi być zimno!". No błagam! PKP przy PKS to jakiś Shinkansen. Jestem jedyną chyba osobą, która nie narzeka na pociągi...

A właśnie, co do pociągu, ucięłam sobie w czasie podróży przemiłą pogawędkę z pewną dziewczyną. Zagadnęła mnie, bo zobaczyła, że czytam pewien podręcznik, który przypomniał jej o czasach studenckich. Miła rozmowa, o studiach, o tym, że się doktoryzuje, pytania o wykładowców, bo a nuż miała z tymi co ja mam, mimo, że inny wydział, o wyjazdach zagranicznych etc. Przemiła osoba i przemiła rozmowa.

Wciąż pobrzmiewa mi w uszach, chodzi za mną i nie daje o sobie zapomnieć koncert Archive w Poznaniu. Personal responsibility, personal responsibility, personal responsibility... Dużo nowych kwałków, do tego kapitalne wizualizacje, ale też "Fuck U", no i taki "Again" na Encorach, jakiego jeszcze nie słyszałam, zwalił mnie z nóg i nie tylko mnie. Zespół kolejny raz pokazał, że koncertowo są niewiarygodni.


1 komentarz:

seri pisze...

pisz cos

Amnesty International